Z lewej strony bukiet intensywnie różowych kwiatów. Z prawej książka Pustać. Wszystko na tle białego, bardzo puszystego dywanu.

Pustać Agata Zamarska

Dziś mam dla Was kilka słów o Pustaci Agaty Zamarskiej, którą przeczytałam w pierwszej połowie kwietnia, ale długo nie mogłam zabrać się do jej zrecenzowania? Dlaczego? O tym poniżej.

Okładka – świetnie dopasowana do treści. Mroczna, wyrazista, a wraz z opisem daje nadzieję na kolejny, rewelacyjny i bardzo mocny debiut tego roku. Nie mogłam więc nie skusić się na taką propozycję recenzencką, bo takie klimaty to dla mnie gratka, a Wydawnictwo Filia to wręcz gwarancja dobrej lektury.

Tytułowa Pustać to nazwa uroczego domku nad jeziorem, który stojąc na uboczu, daje uczucie odosobnienia, możliwości odpoczynku w spokoju, szansę na intymne spotkanie, czy świetną imprezę w gronie przyjaciół. To także miejsce, które zostaje skażone zbrodnią. Zbrodnią, która wpływa na wszystkich bohaterów Pustaci. Jest klimat, jest tajemnica, jest zbrodnia i jest też grupa przyjaciół, których życie zostanie na zawsze odmienione.

Rozpoczynając Pustać czułam podekscytowanie, napięcie i przez pierwsze strony byłam pewna, że czeka mnie coś, co długo będę wspominać jako jeden z lepszych thrillerów psychologicznych, jakie dotąd przeczytałam. Niestety, im dalej w treść książki, tym zainteresowanie spadało, napięcie gdzieś umknęło, a zamiast thrillera było coraz więcej dość średniej obyczajówki. Na ⅔ książki miałam dwa momenty, w których moje zainteresowanie znacząco się podniosło i myślałam, że to już, że będzie przełamanie i historia poniesie mnie niczym rwąca rzeka. Ale niestety, nic takiego się nie stało. Dopiero ostatnie 100 stron i zakończenie dały mi więcej satysfakcji, a autorka pokazała, że potrafi zatrzymać czytelnika na dłużej. Dlatego, moja subiektywna ocena całości jest nieco wyższa niż zakładałam będąc mniej więcej w połowie. Co więc poszło nie tak?

Przede wszystkim brakuje mi w tej książce napięcia, mroku, dobrego motywu i dobrej zbrodni, różnorodnych bohaterów, z którymi chciałabym się choć trochę utożsamić albo mogłabym ich polubić. Chyba czytam zbyt dużo kryminałów, thrillerów i książek ze zbrodnią jako główną bohaterką, by w Pustaci odnaleźć to obiecane na okładce zaniepokojenie i coś, co trudno będzie zapomnieć.

To co otrzymałam od Agaty Zamarskiej to historia nieszczęśliwej, mocno zaburzonej dziewczyny, która osacza ukochanych, nadinterpretuje reakcje osób z otoczenia i wchodzi w dziwną zależność zawodową ze swoim psychologiem. Do tego jest dużo imprez, podczas których wszyscy piją ogromne ilości alkoholu i chyba z nudów wymyślają mało zabawną grę, która nikomu nie sprawia przyjemności, ale nikt nie ma odwagi, by odmówić w niej udziału. Jak na ludzi po trzydziestce bohaterowie tej książki są bardzo niedojrzali, a ich relacja jest mało wiarygodna. Może gdyby dotyczyła grupy studentów odebrałabym tą książkę inaczej.

Ale! Żeby nie było, że tylko krytykuję. Warsztat autorki stoi na wysokim poziomie pod względem językowym oraz stylu. Są momenty, w których historia wręcz porywa, szkoda, że następuje to bliżej końca niż początku. Na duży plus zasługuje umiejętność autorki do opisywania otoczenia, szczególnie samej Pustaci i jej okolic. I choć nie polubiłam nikogo z bohaterów (może to był celowy zabieg Agaty Zamarskiej, by ciągle zadawać sobie pytanie co z tymi ludźmi, a najbardziej z Adą, jest nie tak?) to nie skreślę nazwiska autorki z grona pisarzy, którzy mają potencjał, bo ten był w Pustaci bez wątpienia.

Czy ją polecam? Pewnie, gdybym nie miała do niej tylu zastrzeżeń, nie miałabym problemu by odpowiedzieć twierdząco. W przypadku Pustaci nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo uważam, że każdy powinien przeczytać to na co ma ochotę, bez względu na opinię innych. W tej książce rzeczywiście wiele rzeczy mi nie pasowało, ale są elementy warte uwagi i nie mogę napisać, że to tytuł, przy którym zmarnujecie czas. Ja popełniłam błąd wysoko stawiając poprzeczkę oczekiwań, oceniając książkę po okładce. Może gdybym nie liczyła tak bardzo na niezapomniane wrażenia, nie dostrzegłabym aż tylu mankamentów? Czytajcie, jeśli macie ochotę, bo możecie odebrać historię Ady zupełnie inaczej niż ja. A ja poczekam na następną książkę autorki, bo debiutancką Pustacią pokazuje, że ma szansę rozwinąć pisarskie skrzydła.

Tytuł: Pustać

Autor/ka: Agata Zamarska

Wydawca: Wydawnictwo Filia

Ilość stron: 304

Ocena subiektywna: 6/10

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia.


Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *