Marcel Moss nie pozwala o sobie zapomnieć. Kilka tygodni po premierze Groty na półkach księgarń pojawiła się jego nowa powieść Przepraszam. Zaintrygowana opisem, wpadającą w oko okładką i tym, że jest to jednotomówka skusiłam się na egzemplarz recenzencki od wydawnictwa. I była to bardzo dobra decyzja. A dlaczego? Zapraszam do poczytania.
Życie Tessy i Mariusza zostaje wywrócone do góry nogami już na samym początku Przepraszam. Ich jedyna, długo wyczekiwana córeczka zostaje porwana i brutalnie zabita. Gdyby nie wsparcie przyjaciół – Julity i Bena – nie wiadomo jak poradziliby sobie z tą sytuacją. Julita i Ben z kolei to idealne małżeństwo z kilkuletnim stażem. Wspólnie prowadzą firmę, mają kilkuletniego synka, który jest ich oczkiem w głowie, są zdrowi, zabezpieczeni finansowo. Jednak czy ideały istnieją? Julita szybko zrzuca różowe okulary gdy Ben zaczyna się dziwnie zachowywać, a w końcu znika bez słowa. W trakcie prywatnego śledztwa Julita odkrywa wiele nieznanych faktów na temat swojego męża i wkrótce okazuje się, że żyła z człowiekiem, o którym tak naprawdę nic nie wiedziała. Odkrywa też, że sprawa śmierci Basi i zniknięcie Bena są ze sobą powiązane, ale czy cała prawda ujrzy światło dzienne?
Autor w bardzo ciekawy sposób skonstruował fabułę Przepraszam. Historia rozpoczyna się niewinnie, jednak z każdym nowo odkrytym faktem akcja zmienia bieg, a czytelnik jest coraz bardziej zaangażowany w śledzenie wydarzeń. Czas przy czytaniu mija bardzo szybko i dość trudno jest się rozstać z tą historią, póki nie pozna się zakończenia. I tak naprawdę to ono było dla mnie największym “Wow” całej książki. Zupełnie go nie przewidziałam, co przy tak dużej ilości książek z gatunku thriller/kryminał/sensacja, jakie czytam, zdarza mi się dość rzadko.
Głównym motywem Przepraszam jest odkrywanie prawdy o osobie, którą wydaje nam się, że bardzo dobrze znamy. Zaufanie, szczerość, otwartość to cechy, które powinny scalać partnerów życiowych. Julita była przekonana, że jej związek z Benem silnie stoi na tych filarach. Gdy się okazuje, że to wszystko mrzonka, kobieta stara się zrozumieć motywację męża i z czasem odkrywa bardzo mroczne tajemnice z jego przeszłości. Podobało mi się splecenie obecnych wydarzeń z tymi sprzed lat. Autor bardzo dobrze skonstruował te elementy historii i splótł je w dobrze umotywowaną całość.
Troszkę mniej udał mu się motyw zemsty, jaka kierowała działaniem Mariusza. Zrozpaczony ojciec, jak się okazało, też niejedno miał za uszami, a impulsywność jaka nim kierowała była dla mnie nieco irytująca. Ostatecznie otrzymał to na co zasłużył, jednak gdy czytałam jego dialogi z Julitą to zdarzyło mi się kilka razy przewrócić oczami. Ogólnie odnoszę wrażenie, że najsłabszym elementem w twórczości Marcela Mossa są właśnie dialogi. Przepraszam nie jest pierwszą książką autora, jaką czytałam i za każdym razem najbardziej irytują mnie rozmowy bohaterów. Są nieco sztuczne, momentami infantylne lub wymuszone. Czasem trudno mi uwierzyć, że postać tak dobrze wykreowana i umotywowana poprzez wydarzenia i opisy może wysławiać się na kartach książki tak, jak wymyślił to autor. W moim odczuciu to element twórczości, nad którą warto byłoby popracować.
Dużym plusem jest natomiast kreacja głównej bohaterki. Julita, pomimo otaczającego ją chaosu i lęku o syna, nie boi się zadawać trudnych pytań. Swym uporem dąży do odkrycia prawdy i nie poddaje się, gdy jest ona coraz bardziej okrutna. I nie ma znaczenia czy polubi się tą dziewczynę czy nie. W tej historii trzyma się za nią kciuki aż do końca.

Przepraszam to dla mnie najlepsza książka autora spośród tych, które do tej pory przeczytałam. Pokazuje, że nawet najlepiej skrywane tajemnice prędzej czy później wyjdą na jaw, a konsekwencje tego mogą być opłakane. Autor daje do zrozumienia, że ukrywanie trudnej przeszłości wcale nie jest dobrym wyjściem. Gdyby Ben wyjawił wszystko sam czy musiałoby dojść do tak trudnej sytuacji? Pewnie nie, ale wtedy też nie byłoby przecież tej książki. Jednak jest to taki literacki prztyczek dla tych, którzy tworzą na swój temat nierealne historie, by ukryć demony młodości. Poza tym autor przedstawia jak duży wpływ na psychikę ma długo skrywany żal i poczucie odtrącenia. Ten motyw był dla mnie najlepiej przedstawiony, choć pozornie było go bardzo niewiele w tej historii.
Jestem zadowolona z lektury i polecam ją fanom lekkich thrillerów psychologicznych. Dobra na weekend, bo czyta się szybko dzięki wartkiej akcji i prostemu, zrozumiałemu stylowi, który charakteryzuje twórczość Mossa. Cieszę się, że była to angażująca jednotomówka w morzu serii, jakie zalewają rynek wydawniczy.
O autorze
Marcel Moss jest autorem powieści sensacyjnych, kryminałów, thrillerów psychologicznych, horrorów, a nawet młodzieżówek. Ma ich na swoim koncie już ponad trzydzieści. Swoje książki wydaje pod pseudonimem. Ich tematyka oscyluje wokół różnego rodzaju problemów społecznych, dotyczących życia w XXI wieku.
Skończył studia w Szkole Głównej Handlowej i w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Prowadzi bardzo popularny i powszechnie znany profil na Instagramie, pod nazwą Zwierzenie.
Wydał wiele książek, które stały się bestsellerami. Można tutaj przytoczyć takie powieści, jak: Nie patrz, Nie wiesz dlaczego, Seryjni Mordercy, czy Wszyscy muszą zginąć.

Tytuł: Przepraszam
Autor/ka: Marcel Moss
Wydawca: Wydawnictwo Filia
Ilość stron: 320
Ocena subiektywna: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia.
Dodaj komentarz