Powieść Era zainteresowała mnie już po pierwszych zdaniach emaila, jaki otrzymałam od Wydawnictwa Filia. Zapowiadał on coś nowego, intrygującego, na topie – biorąc pod uwagę niezwykle popularny temat sztucznej inteligencji, a do tego należącego do gatunku, który jest jednym z moich ulubionych czyli thrillera.
Nie zawiodłam się! Książkę przeczytałam z dużym zainteresowaniem, a im byłam bliżej końca, tym trudniej było mi ją odłożyć. W końcu nadszedł koniec, a ja zostałam w poczuciu przeczytania satysfakcjonującej lektury oraz tego, że Kamil Piechura dołączy do szerokiego już grona polskich pisarzy, po którego książki będę sięgać bez wahania.
Dlaczego więc czytacie recenzję dopiero teraz? No cóż, dałam się ponieść prokrastynacji, z czego nie jestem dumna, ale też nie mam zamiaru mydlić Wam oczu wymówkami. Mogę jedynie obiecać, że z każdą kolejną przeczytaną książką będę pracować nad systematycznym pisaniem recenzji, robieniem podsumowań, a także wyszukiwaniem ciekawych zapowiedzi. Oby udało mi się dotrzymać słowa samej sobie 😉 i Wam oczywiście!
Wracając jednak do Ery…
Temat sztucznej inteligencji jest dość dobrze znany w literaturze, jednak dotychczas kojarzono go głównie z gatunkiem science-fiction. Jednak od kiedy AI weszło praktycznie w powszechne użycie, można się spodziewać, że także twórcy innych gatunków będą czerpać z tego tematu coraz częściej. Nie dziwi więc fakt, że Kamil Piechura, który z zawodu jest informatykiem, sięgnął po sztuczną inteligencję i wplótł ją znakomicie w losy bohaterów swojej historii.
Malutka polska firma, wielkie odkrycie technologiczne i marzenie jej twórców o tym, by zostać jednym ze światowej klasy startupowym jednorożcem. Bramą do sukcesu mają być targi technologiczne w Hanowerze, podczas których Oliwer Falk ma zaprezentować swoje informatyczne dziecko – Erę. Tuż przed pokazem coś jednak działa nie tak jak powinno, a czołowy architekt programu ginie w tragicznym wypadku na ulicach Krakowa. Czy to rzeczywiście był wypadek? Dlaczego Era, z pozoru funkcjonująca bez zastrzeżeń, nagle w centrum zainteresowania stawia kijanki. I kto rozsyła do pracowników firmy tajemnicze paczki? Na te i masę innych pytań będzie próbował odpowiedzieć ekscentryczny komisarz Samuel Blom.
CZY ERA, CUDOWNE DZIECKO TECHNOLOGII, MOGŁA SIĘ ZWRÓCIĆ PRZECIWKO SWOJEMU OJCU?
JAKĄ CENĘ PRZYJDZIE ZAPŁACIĆ FALKOWI I JEGO PRACOWNIKOM ZA STWORZENIE BYTU NIEMALŻE LEPSZEGO OD NICH SAMYCH?
Cytat pochodzi od Wydawcy
Era to przede wszystkim historia, w której kołem napędowym jest marzenie i chęć jego spełnienia bez względu na koszty. Autor, poprzez losy swoich bohaterów pokazuje jak niewiele potrzeba, aby pasja stała się obsesją, a od przyjaźni wcale nie tak trudno przejść do nienawiści. Pokazuje też czytelnikom, że praca to nie wszystko, a zdesperowani, odrzucani ciągłym brakiem czasu bliscy, mogą powziąć drastyczne kroki w celu zwrócenia na siebie uwagi. Dla mnie Era to nie tylko świetnie napisany thriller, który trzyma w napięciu i daje ogromną satysfakcję jako fance gatunku. To przede wszystkim przestroga przed ślepą wiarą w to, że nowinki technologiczne powinniśmy przyjmować bezrefleksyjnie, a także próba zwrócenia uwagi czytelnika na wartości, o jakich coraz częściej zaczynamy zapominać w zabieganej codzienności, w której coraz częściej żyjemy z wszechobecnej wirtualnej rzeczywistości.
Książkę, choć w swej objętości wykracza poza średnią dla tego gatunku, czyta się szybko, dzięki temu, że dzieje się w niej dużo, akcja toczy się wartko, a autor nie zalewa nas niepotrzebnymi wtrętami czy powtórzeniami. Choć zdarzeń i bohaterów jest całkiem sporo Piechura tak prowadzi fabułę, że czytelnik nie traci orientacji i nie musi nadmiernie się wysilać, by sprawnie łączyć ze sobą czytane wątki. Nie przeszkadza w tym także użycie kilku typów narracji oraz wplecione w treść sceny w formie scenariusza. Autor umiejętnie żongluje tą różnorodnością i świadomie kreśli kolejne akapity tworząc wielopoziomową intrygę, która niezwykle wciąga czytelnika, powodując, że zakończenie stanowi spójne zwieńczenie całości, a czytelnik ma pewność, że nic w tej książce nie było przypadkowe.
Poza tym, że książka jest bardzo dopracowana i wszystko w niej ma swoje określone miejsce, nie brak w niej tego, co w thrillerze najważniejsze czyli uczucia niepokoju, czasem zagrożenia oraz wszechobecnej tajemnicy i niedopowiedzeń. I choć nie raz będzie Wam się wydawało, że już przejrzeliście zamysł autora, to mogę zapewnić, że zdziwi Was, jak daleko jesteście od trafnego przewidzenia dalszych wydarzeń, bo całą moc książki autor odkrywa przed nami dopiero w epilogu.
A co z technologią, z którą przecież nie wszyscy jesteśmy w pełni obeznani? Choć stanowi ona podstawę historii to autor zadbał o to, by czytelnicy o niskim poziomie wiedzy na temat zasad programowania, języka technicznego czy nawet uczenia mechanicznego stojącego u podstaw AI, były w pełni zrozumiałe i nie stanowiły żadnej przeszkody w tym, by cieszyć się lekturą w pełni.
Era jest powieścią intrygującą, wciągającą i stanowi powiew świeżości w gatunku thrillera. Wartka akcja, wiarygodni i różnorodni bohaterowie i dojrzałość, z jaką pisze o ważnych sprawach Kamil Piechura to jej atuty. Do tego szacunek dla czytelnika, jakim jest wielopoziomowa intryga oraz różnorodność narracji sprawiają, że z tą książką nie sposób się nudzić. Polecam i czekam na więcej tego typu historii.
O autorze
Kamil Piechura, ur. 1998 w Limanowej – zawodowo specjalista w branży IT, absolwent Politechniki Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki.
Wielbiciel gatunków thriller i horror – w szczególności tych narodzonych z rąk amerykańskich autorów. Kunszt Stephena Kinga i surowość warsztatu Jacka Ketchuma zainspirowały go do napisania debiutanckiej powieści pt. Letarg.
W chwilach wolnych od pracy i pisania szkoli naukę gry na gitarze oraz zaczytuje się w nowościach rynku literackiego.
Era jest drugą powieścią w dorobku autora.
Tytuł: Era
Autor/ka: Kamil Piechura
Wydawca: Wydawnictwo Filia
Ilość stron: 536
Ocena subiektywna: 9/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia.
Dodaj komentarz