Białe tło z ozdobnymi wstęgami w kolorach złotym i srebrnym. Na środku książka Marka Stelara "Czarna wdowa".

Czarna wdowa Marek Stelar

Książki Marka Stelara są dla mnie zawsze gwarancją dobrej lektury. Jego twórczość charakteryzuje dopracowany rys postaci, spójna i przemyślana konstrukcja powieści, a także szereg intryg, tajemnic i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Do tego mam pewność, że jako czytelniczka, będę zaangażowana w próbę odkrycia prawdy. Czarna wdowa, o której będzie dzisiejszy post, jest najnowszą powieścią autora. Jest to kontynuacja losów Heinricha Vogla, bohatera Ptasznika, którą to powieść miałam przyjemność przeczytać i również dla Was zrecenzować.

Jeśli nie przeczytaliście Ptasznika, to polecam nadrobić, gdyż wydarzenia z Czarnej wdowy są wynikiem tego, co stało się w pierwszym tomie serii.

Wolny, ale bez jakichkolwiek zobowiązań w Polsce, Vogel postanawia odwiedzić dalszą rodzinę mieszkającą w Budziszynie, sercu Łużyc, skąd pochodziła i skąd uciekła czterdzieści pięć lat wcześniej z człowiekiem, którego nie kochała jego nieżyjąca już matka. Od lat niewidziana rodzina przyjmuje go ciepło i z radością, jednak po jakimś czasie Vogel zaczyna przeczuwać, że bliscy ukrywają przed nim jakąś tajemnicę. Wkrótce okazuje się, że jego życie jest w niebezpieczeństwie, a jego przyjazd i pytania sprowokowały seryjnego mordercę sprzed lat określanego mianem Silvesterkiller. Wkrótce, wciągnięty w bieg wydarzeń, Vogel zostaje pomocnikiem miejscowego komisarza Joachima Kurtza. U ich boku staje też, dobrze już znana czytelnikom Stelara, policjantka Iwona Banach, choć w Czarnej wdowie jej rola jest inna niż dotąd. W toczącej się walce z czasem bohaterowie odkrywają kolejne tajemnice, a my czytelnicy, poznajemy nie tylko ich losy, ale także bogatą kulturę, tradycje i język najmniejszego z narodów słowiańskich, jakim są Łużyczanie.

Czytanie tej powieści to prawdziwa przyjemność. Choć jej klimat jest spokojniejszy, bardziej mroczny i tajemniczy niż tom pierwszy to odnalazłam w niej nie tylko wszystko to, co lubię w kryminałach, ale połechtałam także swoje zamiłowanie do poznawania różnych kultur. O Łużyczanach i Łużycach słyszałam, ale muszę przyznać, że o ich historii i zwyczajach praktycznie nic nie wiedziałam. Dzięki Markowi Stelarowi i jego bardzo rzetelnemu przygotowaniu dowiedziałam się sporo ciekawych rzeczy, które z łatwością uzupełniłam danymi z Internetu, poszerzając tym samym niedostatki w wiedzy. Autor sprawnie lawirował pomiędzy trzema językami – polskim oraz wtrąceniami z niemieckiego oraz łużyckiego. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie i sprawiło, że cała historia stała się bardziej wiarygodna i wciągająca. Dodatkowego smaczku dodaje też wykorzystanie łużyckiej legendy o duchu Krabata, z którą w trakcie śledztwa komisarz Kurtz próbuje powiązać modus operandi Silvesterkillera. To duża wartość dodana tego tomu i jednocześnie powiew świeżości dla cyklu.

Podobało mi się też, że autor w tym tomie nie skupiał się tak bardzo na losach głównego bohatera. Vogel był tu bardziej obserwatorem, kimś kto łączy kropki losów swoich bliskich w jedną całość i odkrywa ich przeszłość. Wyciąga też trafne wnioski, uświadamia pewne sprawy, ale stara się być obiektywny wobec informacji jakie pozyskuje, choć nie zawsze jego ocena jest wygodna i łatwa w odbiorze. Mam nadzieję, że za jakiś czas poznamy wpływ wydarzeń z Czarnej wdowy na Vogla, choć niestety autor pozostawił nas z zakończeniem, które może oznaczać zamknięcie jego historii. Ponieważ jest ono na tyle niejednoznaczne tylko czas pokaże czy autor będzie chciał kontynuować serię.

Na kim więc skupia się Marek Stelar, jeśli Vogel otrzymał tu rolę inną niż w Ptaszniku? W centrum zainteresowania autora stanęły kobiety z rodziny Heinricha, których losy były bardzo trudne, a ich decyzje zaważyły na całej rodzinie i doprowadziły do zbrodni. Autor koncentruje się na takich aspektach jak miłość, zdrada, nienawiść, wykorzystywanie seksualne, kłamstwo i obłuda. To co spotyka kobiety z rodu Vogla z rąk mężczyzn prowadzi do wielu krzywd, ukrywania prawdy i coraz większej ilości tajemnic, które po wyjściu na jaw okazują się krzywdzące dla wszystkich członków rodziny. To wszystko wydaje się bardzo zawiłe, ale poprzez przeskoki czasowe oraz ukazywanie wydarzeń z różnych perspektyw czytelnik ma spójny obraz sytuacji i może samodzielnie odkrywać kolejne elementy tej niezwykle zagmatwanej historii z kilkudziesięciu lat życia bohaterów.

Co charakterystyczne dla twórczości Stelara, mamy tu sprytne połączenie wątków kryminalnych, społecznych i obyczajowych z głęboką analizą psychologiczną postaci. Autor nie stroni od pokazania kilku twarzy swoich bohaterów, co czyni ich bardzo ludzkimi i wiarygodnymi. W wypadku tej powieści dodatkowego smaczku dodaje sposób w jaki autor buduje relacje rodzinne. Początkowo mamy obraz silnie związanej, kochającej się rodziny, która choć nieco rozsiana po dalszej okolicy, wciąż dba o utrzymanie bliskiego kontaktu. Z czasem okazuje się, że pod tą pięknie wyglądającą fasadą istnieją relacje pełne napięć, niedomówień, tajemnic i żali. Odkrywanie sekretów, choć skomplikowane, daje czytelnikowi dużą satysfakcję i sprawia, że z książką jest się trudno rozstać na dłużej.

Prawdę mówiąc, jestem tak zadowolona z tej powieści, że zupełnie nie dostrzegam jej negatywnych aspektów, dlatego w subiektywnej ocenie poniżej zobaczycie bardzo wysoką notę. Jak dla mnie jest to najlepsza książka Marka Stelara (z tych, które czytałam). Autor podszedł do kontynuacji serii nieszablonowo odsuwając głównego bohatera nieco w tło wydarzeń. Historię przedstawił z różnych perspektyw i różnych punktów w czasie, co umotywowało zarówno działania poszczególnych bohaterów, jak i sprawiło, że wszystkie wydarzenia stały się wiarygodne i bardzo realistyczne.

Jeśli czytaliście moją recenzję Ptasznika to wiecie, że byłam bardzo zadowolona z jego lektury i bardzo czekałam na dalsze losy Heinricha Vogla. Czy spodziewałam się takiej kontynuacji? Nie! Czy jestem nią rozczarowana? Zdecydowanie nie! Autor mnie zaskoczył, poruszył losami kobiet z rodziny bohatera, zaintrygował kulturą Łużyczan i sprawił, że moje czytelnicze potrzeby zostałby zaspokojone z nawiązką. Polecam i czekam na więcej!

O autorze

Marek Stelar to pseudonim literacki Macieja Biernawskiego. Z wykształcenia architekt, z zamiłowania pisarz i czytelnik kryminałów. Debiutował w 2014 powieścią Rykoszet, która jest pierwszą częścią trylogii o Krugłym i Michalczyku. W 2017 wydał powieść Niepamięć, która zapoczątkowała następną trylogię z inspektorem Suderem. Akcja wszystkich jego powieści dzieje się w Szczecinie. Laureat Złotego Kościeja 2015 w kategorii kryminał za Twardego zawodnika oraz Nagrody Wielkiego Kalibru 2023 za książkę Krzywda. Otrzymał wyróżnienie Komendanta Szkoły Policji w Pile w konkursie dla najlepszej polskiej miejskiej powieści kryminalnej roku 2020 za powieść Blizny, a w 2022 wyróżnienie podczas festiwalu pn. Kryminalna Piła za Głębię.

Tytuł: Czarna wdowa

Autor/ka: Marek Stelar

Cykl: Heinrich Vogel (tom 2)

Wydawca: Filia

Ilość stron: 328

Ocena subiektywna: 9/10

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia.


Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *