Czy zło leży w naturze każdego człowieka? A może to odpowiedź na otoczenie w jakim się wychowaliśmy, jakie mieliśmy wzorce? Moim zdaniem na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jednak nie da się zaprzeczyć, że niektóre więzi bywają jak trujący bluszcz, który oplata coraz ciaśniej, aż w końcu dusi wszystko to, co desperacko chciało się uchronić. I to właśnie ten motyw Maria Gąsienica-Zawadzka postanowiła obrać za oś swojej najnowszej powieści Ciemiężyca.
Książki Marii Gąsienicy-Zawadzkiej były mi już kilkukrotnie polecane przez koleżanki, z którymi bardzo często rozmawiamy o tym co aktualnie czytamy i na co warto zwrócić uwagę. Z tego powodu bez obaw skorzystałam z oferty Wydawnictwa Otwarte, by przedpremierowo zapoznać się z najnowszym tekstem autorki.
Ciemiężyca to thriller psychologiczny, którego akcja rozgrywa się głównie w Zakopanem. Autorka obrazowo przedstawiła charakterystyczne punkty miasta oraz część otaczających go szlaków turystycznych. Jej skupienie na miejscu akcji było wyważone i dawało chwilowy oddech od mroku, jaki musieli na co dzień znosić bohaterowie powieści.

A skoro o bohaterach mowa to są nimi głównie Anna, Bartek i Chrystian. Każde z nich żyje w ciągłym napięciu, spowodowanym przez osoby, które z założenia powinny być im bliskie.
Anna pracuje w krakowskim wydawnictwie i marzy o napisaniu własnej książki. Pochodzi z Zakopanego, gdzie wraz ze starszym bratem była wychowywana przez toksyczną, przemocową matkę. Brat w końcu pomógł jej wyrwać się z toksycznego środowiska, jednak los sprawił, że musiała wrócić do domu rodzinnego, by zająć się znienawidzoną matką. Czy kobiety dogadają się po latach?
Chrystian to młody chłopak, który pragnie zarobić na wesele. Jest zakochany, dobroduszny i, ponieważ nie umie powiedzieć nie, wdaje się w toksyczną relację ze starszą od siebie kobietą. Co się stanie, gdy w końcu odważy się odejść?
Bartek odnosi sukcesy jako przewodnik, jest lubiany, inteligentny i przystojny. Pod maską szczęśliwego męża i ojca skrywa sekret, który sprawia, że w jego głowie rodzi się plan zbrodni idealnej. Czy taka istnieje? Jakie będą konsekwencje jego pomysłów i wyborów?
Trójka obcych ludzi poznaje się przypadkiem i zawiera pakt, którego celem jest uwolnienie się od traumy i toksycznych kobiet niszczących im życie. Czy plan się powiedzie? Kto odkryje prawdę? Czy fikcja i prawda aż tak bardzo różnią się od siebie?
Ciemiężyca przytłacza mrokiem, toksycznymi relacjami, lękiem, nienawiścią. W opozycji do nich autorka postawiła walkę o wyzwolenie się z trudnej i toksycznej relacji. Książka jest ciężka, ale jednocześnie tak wciągająca, że trudno odłożyć ją na dłużej.
Bardzo podobało mi się wplecenie w historię procesu twórczego Anny, podczas którego na bazie bieżących wydarzeń powstawały dwie inne powieści. Sama bohaterka wzbudziła we mnie mieszane odczucia, jednak jak już poznałam całą jej historię to było mi jej bardzo żal.
Christian, choć naiwny, wywołał we mnie ciepłe uczucia i od początku do końca trzymałam za niego kciuki, choć relacja w jaką wplątała go autorka była dla mnie obrzydliwa i oparta na sadystycznych ciągotach.
Bartka nie lubiłam od początku, choć sprawiał wrażenie „najnormalniejszego” z całej trójki. Czy rzeczywiście tak było, to już musicie ocenić sami.

Autorka porusza temat toksycznych więzi i ich wpływ na osoby, których dotyczą. Przemoc pokazana jest tu pod wieloma postaciami, co skłania do refleksji na dtym, jak wielu rzeczy we własnym otoczeniu możemy nie dostrzegać. To zresztą kolejny z motywów – bierność otoczenia. Jej przykłady to sąsiadka, która coś podejrzewała, ale wolała się nie wtrącać oraz społeczne odrzucenie przemocy kobiet wobec mężczyzn. Jak o milczeniu sąsiadów słyszy się dość często, choć zmian w tej kwestii nie ma od lat, tak drugie oblicze bierności było dla mnie czymś niespotykanym. Duże brawa dla autorki za poruszenie tego tematu i pokazanie czytelnikom, że kobiety potrafią być niezwykle przebiegłe i manipulują mężczyznami bez skrupułów, chronione przez stereotyp, że przecież nie są zdolne do okrucieństwa wobec najbliższych. Okrucieństwa, które rodzi traumę, uzależnienia i spycha poza granice wytrzymałości, co powoduje tragiczne konsekwencje.
Po przeczytaniu Ciemiężycy trudno zapomnieć o tym, co działo się na kartach książki. Autorka pokazała jedną z dróg, jaką można obrać będąc na krawędzi szaleństwa. Jednak czy bohaterowie mieli tylko takie wyjście? Czy tylko oni byli tu ofiarami? A może zostali wykorzystani w chwili słabości? Historia stworzona przez Marię Gąsienicę-Zawadzką nie jest zerojedynkowa. Można na nią spojrzeć z różnych perspektyw i to jest jej moc – wciąga, wywołuje wiele emocji, oburza, ale też zwraca uwagę na ważne tematy.
Mocna, mroczna, wciągająca książka, pełna zwrotów akcji, która, choć nie niesie w sobie nadziei to wciąga i nie daje o sobie szybko zapomnieć. Polecam tym, dla których nie zawsze liczy się dobre zakończenie, ale wartość tego o czym się czyta.
O autorce
Maria Gąsienica-Zawadzka jest pisarką, specjalistką ds. PR i licencjonowaną pilotką wycieczek. Ukończyła arabistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Zadebiutowała powieścią Gniew halnego, niepokojącym, pełnym tajemnic thrillerem, którego akcja toczy się w Zakopanem w czasie szalejącego halnego.
Gąsienica-Zawadzka nie tylko pisze o Zakopanem, także urodziła się w nim i mieszka razem z mężem i dwoma psami.

Tytuł: Ciemiężyca
Autor/ka: Maria Gąsienica-Zawadzka
Wydawca: Otwarte
Ilość stron: 430
Ocena subiektywna: 8,0/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Otwarte
Dodaj komentarz